Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

Już nie ma Bruców Willisów w kościołach.

Kiedy byłem jeszcze katolikiem, jednym z moich ulubionych filmów była seria “Szklana Pułapka”. Podejrzewam, że nie tylko mnie przypadł ten film do gustu i nie myślę tu o kobietach, gdyż te generalnie nie lubią strzelanek, pościgów etc.

 

Odsuńmy na chwilę światowość tego filmu. Odsuńmy na bok przekleństwa i samoobronę.

Pragnę w ramach tego tekstu pokazać coś, co już zaznaczyłem w tytule. Nie ma w kościołach niby protestanckich Willisów. Napisałem niby protestanckich ponieważ nikt już nie protestuje po za budynkiem kościoła.

John Mc Clane to mężczyzna, który sam podejmuje walkę przeciw grupie terrorystów. Nie tylko stając w obronie żony, ale również wszystkich zakładników.

Dla nas umownie nazywając chrześcijan, tymi zakładnikami są ludzie z tego świata. problem w tym, że często pastorzy  nie nauczają o różnicach między     “światem”, a Królestwem Boga.

 

 

Jeśli “światowiec” do kościoła nie przyjdzie, to pastor do niego też nie przyjdzie. Ktoś może teraz czuć się urażony. Przykro mi. Przykro mi, ponieważ Paweł apostoł ryzykował życiem dla ewangelizacji. Chłostano go, jego statek tonął, oczerniano go.

Co się teraz dzieje? Co najwyżej męskość pastorów emanuje ale tylko w nauczaniu swych wiernych. Zero walki ze światem. Nie ma tych styranych jak John Mc Clane wojowników. Nie podoba się porównanie? Ok, nie ma już Jozuów. Nie ma się kto sprzeciwić w kościele niebiblijnemu nauczaniu. Nie ma się kto postawić ekumenii w kościele. Fakt, część mężczyzn stała się kobietami  i to kobietami niczym z kółka różańcowego.

 

Wszyscy mówią o Jezusie. Jezus to, Jezus tamto, ale Jezus skręcił bicz i powywracał stoły religiantom.

Nie ma tez Indianów Jonesów “więzionych”, poniewieranych dla dobra sprawy.

Ogólnie dzisiaj w kościołach ma być: zabawnie, miło, oportunistycznie. To bardzo dziwne zważywszy na słowa jezusa w Edenie:

 

” I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.”

 

Do czasu Jezusa wszyscy prorocy i wojownicy walczyli ze światem. Pierwsi chrześcijanie ginęli wydani na pożarcie lwom, a teraz takie miłe kościółkowe coffe party przy muzyce.

Gdzie jest ta linia dzieląca świat z Królestwem Boga? Kto pokazuje tę różnicę między tym co święte a tym co święte nie jest.

Czy po za czytaniem Biblii protestanci różnią się od katolików? Czy dają im dobry przykład, wzór?

 

Oglądałem niedawno pewien film, gdzie podczas II wojny światowej władca turecki otrzymał super auto od Niemców. Nie chciał on złota, ale Rolce Roysa. Dla naśladowców Jezusa nie istnieje auto za dajmy na to 300 tysięcy. My nie mamy zabawek tego świata.

Nie twierdzę, że chrześcijanin nie może latać samolotem lub jeździć autem za 100 tysięcy – tacy również nawracają się. – ale uważam, że nasze życie to walka, a nie same “błogosławieństwa”. W jednym z kościołów usłyszałem “jeśli masz cały czas pod górkę, to oznacza, że nie masz błogosławieństwa”. Biedni chrześcijanie na Bliskim Wschodzie bez błogosławieństwa i choćby wszyscy Polacy narodzeni na nowo gnębieni przez swoich bliskich. Nie macie błogosławieństwa. Paradoksalnie osoba ta. ah… Nieważne…

 

Chciałbym abyśmy obrazem zrozumieli o co mi chodzi, gdyż nie wszyscy może znają moje intencje.

Oto archetyp człowieka religijnego, poddanego denominacji:

 

 

Oczywiście zapewne niewielu wygląda podobnie, ale czy rozumiecie o co mi chodzi?

Popatrzmy zatem na archetyp Brucea Willisa, wojownika:

 

 

Popatrzmy na wyobrażenie twórców filmu o apostole Janie na Patmos:

 

 

i w końcu spójrzmy na co niektórych amerykańskich pastorów:

To jest Kris Valloton. Obejrzyjcie proszę pierwsze 3 minuty, a szczególnie 1:30, kiedy  ktoś tytułujący sie pastorem mówi o modlitwie.

 

Opiera się nonszalancko na mównicy,  w ten sposób oddając cześć Bogu Wszechmogącemu. Kris jest Cezarym Pazurą pastorów. Charyzmatykiem.

Zainteresowanym polecam w ramach ćwiczeń obejrzenie innych filmów.

To, co mnie uderza w postawie nie tego pastora, ale jego słuchaczy, w tym również tych polskich, to bezkrytycyzm. Mało kto widzi zwiedzenie już na etapie braku szacunku do Boga.

Poniżej między 45 a 49 żarty sobie robi z Ducha Świętego:

 

Kto potrafi na to spojrzeć oczyma Biblii?

Pomyśleć, że ludzie tkwią w takich kościołach, no bo co? no bo nie wypada być innym niż większość. Bóg? oj tam oj tam no jest Bóg, ale jak ja się wyłamię? Przecież mam super społeczność?

W ten sposób mamy takich ugrzecznionych  mężczyzn. W skutek tego tracimy kontakt z Ojcem, gdyż pastor staje się ojcem. Nie twierdzę, że nie ma dobrych pastorów, ale twierdzę, że brama jest wąska.

Dosadnie mówił o tym William Cooper, którego filmy na początku mej drogi pozwoliły mi widzieć rzeczy takimi jakimi są:

 

 

Tekst ten dedykuję chrześcijanom typu “nie wypada”.

Jeśli my chrześcijanie nie walczymy z ciałem i krwią a jesteśmy w stanie wojny to gdzie te wojnę widać?

Jest nią prawda, walka ze światem, zdobywanie nowych terytoriów a w konsekwencji odbijanie jeńców.

 

 

 

 

 

 

 

 

Zaktualizowane: 26 lutego 2018 - 21:36

10 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Zawsze detektywie możesz zrobić ten pierwszy krok zostać pastorem dać owoc i przykład jak to należy robić i uczyć. Liczą się czyny, a nie słowa.

    W sumie czekam na jakiś owoc bp na razie to jest krytykowanie.

    1. Dziękuję Pawle za wypowiedź.

      Nie wiem jak długo czytasz blog, ale moja praca ma znamiona duszpasterstwa, choc cel bloga jest całkiem inny: wyrwać ludzi z ciemności.
      Tak więc ja już walczę poprzez prawdę co wcale nie musi sie Tobie podobać…
      Niemniej jednak organizuje zjazdy i spotkania.
      Nie każdy musi być pastorem, ale pastorzy to nie są święte krowy. Widzisz, Ty możesz spokojnie mnie tutaj skrytykować. Pastorów praktycznie się nie da…

      Po za tym moja krytyka dla wielu jest powierzchowna i delikatna. Poniżej zobacz jak Michał Mazur ostro aczkolwiek merytorycznie mówi o pastorach, z którymi się nie zgadza:

      https://www.youtube.com/watch?v=fNivdf2Id1M

      Mój tekst nie mial na celu kogolkolwiek obrażenia a ukazanie zaniku tego pierwistka u mężczyzn, którym Bóg nas obdarzył.

      Znam przykład świeży z jednego zboru. Przyjechał prezbiter odwiedzić ich. Ludzie uznali że jest niemiły i że naucza niezgodnie z ich zrozumienieniem. Ów nprezbiter jest w ekumenii z krk,. Nikt nic nie zrobił. Nie wstał, nie polemizował…

      1. Nie musisz mi się tłumaczyć co robisz a czego nie. 🙂

        Po prostu dużo krytyki na tym blogu wytykania palcami mało miłości. Skoro masz tyle “ale” w stosunku co do reszty nie widzę przeszkód żeby wychodzić na ulicę i tym mówić . 🙂

        Poszukujących wyrwać z ciemności taka postawą jest ciężko i można ich tylko zniechęcić do społeczności bo wszystko jest złe i nie takie jak trzeba.

        1. Pawle, Ty właśnie teraz krytykujesz mnie i czytelników.
          To jak tj Tobie wolno a nam nie?

          1. Napisałem, że jeśli masz tyle “ale” to można wyjść na ulicę albo dać przykład i pokazać jak ma być.

  2. Witam, a może Kościół nie potrzebuje Willisów? tylko kogoś kto poświęci czas słabszemu bratu, pomoże wdowie, porozmawia z kimś samotnym ze zboru, sprzątnie toalete w zborze? Może za dużo skupiamy się na fałszywym nauczaniu i piętnowaniu tego. Kiedyś usłyszałem takie mądre słowo “Myśl globalnie działaj lokalnie” cóż mi z tego, że zajmuje się pastorem oddalonym o kilka tysięcy km odemnie zza oceanu, może skupie się na kimś kto potrzebuje mnie, miłości Chrystusowej, może za dużo skupiamy uwagi na innych, wytykamy błędy, namawiamy do protestów, skupiamy się na katolikach albo nieodrodzonych protestantach i krytykujemy, a terażniejszość przemija, a my nie wykorzystujemy dobrze czasu, taka luźna myśl, pozdrawiam

    1. jesteśmy ciałem Chrystusa i każdy ma w tym ciele swoje miejsce. Ucho
      , nos, noga..
      Oczywiście, w związku z tym potrzeba i takich ludzi, ale ja nie mówię, aby każdy był człowiekiem walki, ale żeby mężczyźni byli mężczyznami. Patrz przykład w mojej odpowiedzi wyżej.

  3. prawdziwi wojownicy wiary zanikają (oczywiście są wyjątki) wiecie dlaczego ? mamona ..nie chcą sie narazić światu,boją sie stracić przywileje,wpływy a więc i zyski .Czyli aktualne nadal “nie można służyć Bogu i mamonie…”

Dodaj komentarz

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish